Sytuacja na rynku jaj i drobiu. Czego się spodziewać?

mar 17, 2021 | Aktualności

Kilka lat temu Polskę sklasyfikowano na 7 miejscu w rankingu producentów jaj konsumpcyjnych. Zestawienie te dotyczyło Unii Europejskiej, a przed nami były Włochy, Francja, Niemcy, Hiszpania, Wielka Brytania czy ówczesna Holandia, obecnie nazywana Niderlandami. Całkiem zacne ekonomicznie grono prawda? A jak teraz wygląda sytuacja na rynku jaj i drobiu? Zajmijmy się analizą tego co jest, aby zastanowić się nad tym co będzie. Zapraszamy do artykułu.

Drób na świecie, drób w Polsce

Globalnie największymi producentami jaj są Chiny, Stany Zjednoczone i Indie. Od wielu lat notowano też wielkie wzrosty produkcji i eksportu. Jak wiemy, w 2020 roku pojawił się jednak ON, koronawirus, który rzutuje na wszystkie rzeczy w naszym życiu. Wyłonił się kryzys niepodobny do żadnego innego, a jednocześnie taki, z którym muszą sobie radzić hodowcy bez wyjątku. Nie chodzi tu tylko o drób w sensie produkcji jaj, bo narodziły się problemy dla eksporterów mięsa drobiowego. W listopadzie 2020 sytuację polskiego drobiarstwa określano jako dramatyczną, ze względu na pandemię i kilka innych spraw. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz informowała, że w okresie styczeń-sierpień 2020 polscy hodowcy drobiu stracili łącznie 800 milionów złotych! Pamiętajmy, że nasz kraj jest jednym z największych producentów drobiowego mięsa, zatem te straty to naprawdę coś złego dla gospodarki.

Wrogowie drobiu według specjalistów

Amerykański Departament Rolnictwa również donosi, że rok 2020 przyniósł Europie wiele strat na rynku drobiu. Można powiedzieć, że Ameryki nie odkryli, a co sądzi na ten temat nasza Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz? Stawiają na dwóch przeciwników: oczywiście Covid-19 oraz ptasia grypa, która przyniosła już ogromne straty Japonii (na ponad 7 milionów ptaków!). To problem także dla Polski i całej Unii Europejskiej, bo my dużo eksportujemy, natomiast Japonia bardzo dużo importuje (japoński rynek drobiu kupuje nawet milion ton mięsa drobiowego rocznie). Z covidem w tle nauczyliśmy się żyć i póki co musimy działać z tą „nową normalnością”. Natomiast tzw. ptasia grypa, czyli wirus H5N8 to coś z czym dopiero musimy sobie radzić. Mowa tu zarówno o sferze ekonomicznej, jak i życiowej.

Co teraz?

Branże takie jak spożywcza od zawsze musiała liczyć się ze sporą ilością zmiennych. Zatem można powiedzieć, że hodowcy drobiu są zaprawieni w bojach z przeciwnościami. Obecnie sytuacja wygląda tak, że popyt przewyższa podaż. Po prostu producenci stali się ostrożniejsi, często postawili na przetrwanie zamiast na ekspansję czy rozwój. To zrozumiałe. Sprzedawcy ponieśli też ceny jaj, głównie ze względu na niepewne dostawy. Mniejsza ilość jaj i mięsa drobiowego to też niestety pochodna tego, że wiele ptaków musi zostać zabitych, jeśli dotknął ich wirus ptasiej grypy. Mniej kur, mniej jaj, mniej eksportu, mniej importu, a większe ceny… To wniosek, z którym trzeba mierzyć się najbliższym czasie. Szczególnie będzie to trudne zważywszy na fakt, że idzie Wielkanoc, a to zazwyczaj tylko zwiększało popyt na jajka.

Trendy dyktują konsumenci?

Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz szacuje, że średnio ceny jaj wzrosły o 18-20%. My, jako konsumenci musimy się do tych zmian przyzwyczaić, a być może i przygotować na kolejne podniesienie cen. Natomiast hodowcy drobiu muszą działać dalej i liczyć na to, że będzie lepiej z ogólną sytuacją pandemiczną. Stabilizacja i normalizacja będą kluczowe. Spoglądać też będzie trzeba na działania konkurencji, a ta coraz chętniej idzie w zaprzestanie produkcji jaj klatkowych decydując się na jaja z wolnego wybiegu. Na przykład zadeklarował to jeden z największych producentów jaj w Europie Północnej (Balticovo z Łotwy). Taki trend spowodowany jest też przez nas, konsumentów, którzy wciąż sięgają jeszcze po jaja klatkowe ze względu na niższą cenę, ale coraz chętniej patrzymy też na jaja z wolnego wybiegu czy ekologiczne.
Co pozostaje niezmienne? Jakość jaj, o którą muszą dbać hodowcy, a ta nierozerwalnie łączy się z dobrym odżywianiem hodowli. Dobra kreda pastewna w postaci żwirku, super gruba lub P powinna znaleźć się w diecie Twojego drobiu hodowlanego. Znajdziesz ją pod TYM linkiem.